KOLEJ ŻELAZNA EPOKI PARY i jej modele w skali TT (1:120)
Uwagi redakcyjne

[Błędy]  [Podziękowania]  [Kwestie prawne] 

Autor: Paweł Piekarski
E-mail:
bs221b(at)interia.pl


Cele
Celem powstania strony KOLEJ ŻELAZNA EPOKI PARY jest ułatwienie dostępu do informacji na temat technologii i historii kolei minionej epoki. Pierwotnie miały to być luźne zapiski dostępne online głównie na własny użytek, które ewentualnie mogłyby stanowić pomoc dla modelarzy i kolekcjonerów modeli kolejowych, ale już w trakcie pisania zrozumiałem, że temat jest tak ciekawy i obszerny, że nigdy nie zostanie wyczerpany i może zainteresować szersze grono czytelników.

Większość modeli kolejowych w skali TT produkowanych w Europie to modele niemieckie, co wynika z popularności tego hobby w Niemczech. Kolekcjonerzy chcący posiadać parowozy i wagony, które kiedyś jeździły po polskich szlakach póki co muszą zadowolić się modelami taboru niemieckiego, głównie pochodzenia pruskiego, który po pierwszej i drugiej Wojnie Światowej trafił do Polski. Stąd wzięło się moje zainteresowanie kolejami pruskimi, przy czym najbardziej interesują mnie te parowozy, których było najwięcej - one bowiem były technologicznie najbardziej udane - tzn. najlepiej spełniały oczekiwania użytkowników. Gdyby tak nie było nie produkowano by ich w takich ilościach. Na stronie jest nieproporcjonalnie więcej informacji na temat kolei w skali 1:1 niż na temat modeli w skali 1:120 i tak pozostanie, gdyż informacji na temat modeli jest w internecie znacznie więcej i nie ma sensu żebym je powielał.

Bardzo zależy mi na tym by wiedza zgromadzona na stronie, chociaż ze względu na ogrom tematu fragmentaryczna, była w miarę możliwości dokładna i szczegółowa, ale przedstawiona w sposób przystępny, łatwy do zrozumienia nawet dla początkującego miłośnika kolei. Docelowo chciałbym, żeby strona stanowiła pewną całość, tj. żeby można było na niej znaleźć wyjaśnienie większości użytych terminów. Droga do tego jest jednak bardzo daleka i na ile mi się to udaje czytelnik będzie łaskaw ocenić sam. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć czas na rozbudowywanie strony, ale proszę o wyrozumiałość w tym względzie, gdyż mam obowiązki domowe i zawodowe - kolej to jedynie moje hobby.


Błędy
Errare humanum est - będę wdzięczny za wszelkie uwagi dotyczące strony, a przede wszystkim za uwagi dotyczące błędów merytorycznych zauważonych przez czytelników, których mimo dołożonej staranności na pewno nie udało mi się uniknąć. Ponieważ ani z wykształcenia, ani z zawodu nie mam nic wspólnego z kolejnictwem a swoją wiedzę na tematy kolejowe czerpię z publikacji głównie w języku angielskim, częściowo zaś w polskim, niemieckim i francuskim, mogłem popełnić błędy dotyczące polskiego nazewnictwa stosowanego w literaturze kolejowej. Szczególnie, że wiele z opisywanych przeze mnie urządzeń zostało skonstruowane z górą sto lat temu i od wielu lat nie były używane. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że staram się stosować nazwy używane w czasach kiedy te urządzenia były na kolei w powszechnym użyciu.


Podziękowania
Bardzo dziękuję:
Mojej żonie Agnieszce za zrozumienie dla mojej pasji i wyręczanie mnie w wielu obowiązkach, co znajduje wyraz w zwiększaniu objętości strony i polepszniu jej jakości.
Robertowi Kaźmierskiemu za pomoc w tłumaczeniach z języka niemieckiego.


Kwestie prawne
Oświadczam, że zgadzam się na wykorzystywanie materiałów zawartych na stronie w celach niekomercyjnych, proszę jedynie o podanie ich źródła.

Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak "własność intelektualna". Takie zwierzę po prostu nie istnieje - tak samo jak smok wawelski. W sposób naturalny wiedza przestaje być czyjąkolwiek własnością w momencie jej dobrowolnego upublicznienia, a tym bardziej sprzedaży. Moim zdaniem większość przepisów obowiązującego prawa autorskiego i patentowego została wprowadzona aby zapewnić zyski monopolistom i przyczynia się walnie do dławienia wolnego słowa i wolnej przedsiębiorczości ze szkodą dla wszystkich, z autorami i wynalazcami włącznie. Tym samym prawo to nie spełnia większości celów, do których osiągnięcia rzekomo było tworzone. Sądzę, że podawanie źródeł i autorstwa informacji zarówno w odniesieniu do tekstów jak i fotografii, nagrań dźwiękowych czy filmowych powinno być kwestią jedynie rzetelności i wiarygodności autora, a nie prawną.

Ale cóż zrobić? Prawo autorskie, choć ułomne, obowiązuje, więc staram się go nie łamać. Ponieważ nie mam najmniejszego zamiaru przypisywania sobie autorstwa cudzej pracy, wszędzie, gdzie źródło podawanych przeze mnie danych jest mi znane podaję je, jednak i tutaj mogłem popełnić błąd. Proszę zatem o kontakt osoby, które uważają, że ich prawa autorskie zostały przeze mnie naruszone, ZANIM pozwą mnie do sądu. Postaram się najszybciej jak to będzie możliwe błąd sprostować.

Fotografie opublikowane bez podania autora przed 1994r. zgodnie Art. 2 Ustawy o prawie autorskim (z dnia 10 lipca 1952 r., Dz.U. 1952, nr 34, poz. 234) nie podlegają prawu autorskiemu. I dzięki Bogu, bo w przeciwnym wypadku nikt nie mógłby publikować tych zdjęć i w większości pozostałyby one nieznane i niedostępne dla ogółu zainteresowanych. Który z miłośnikow kolei ma dziś czas ślęczeć w bibliotekach europejskich żeby zobaczyć zdjęcie starego parowozu? Zwracam uwagę, że nie chodzi tutaj o to w czyich rękach znajduje się oryginalna fotografia, ani kto ją opublikował, ale o to kto wykonał zdjęcie. Tak w ogóle, to moim zdaniem traktowanie każdej fotografii jako "przejawu działalności twórczej o indywidualnym charakterze" jest dużym nadużyciem. Twórczy to był bez wątpienia wynalazca kliszy czy aparatu fotograficznego, zaś miliony ludzi naciskające spust migawki są twórczy w tym samym stopniu co człowiek włączający pralkę. Trzeba by uznać, że czyste gacie są dziełem sztuki.


3.X.2010r.

Autor na stopniach francuskiego parowozu NORD 701 w Muzeum Kolejnictwa w Miluzie. Foto: Tadeusz Piekarski, styczeń 2010.