Kwestie prawne
Oświadczam, że zgadzam się na wykorzystywanie materiałów
zawartych na stronie w celach niekomercyjnych, proszę jedynie o
podanie ich źródła.
Osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak "własność intelektualna".
Takie zwierzę po prostu nie istnieje - tak samo jak smok wawelski.
W sposób naturalny wiedza przestaje być czyjąkolwiek własnością w momencie
jej dobrowolnego upublicznienia, a tym bardziej sprzedaży.
Moim zdaniem większość przepisów obowiązującego prawa autorskiego
i patentowego została wprowadzona aby zapewnić zyski monopolistom
i przyczynia się walnie do dławienia wolnego słowa i wolnej
przedsiębiorczości ze szkodą dla wszystkich, z autorami i wynalazcami
włącznie. Tym samym prawo to nie spełnia większości celów, do których
osiągnięcia rzekomo było tworzone. Sądzę, że podawanie źródeł i autorstwa
informacji zarówno w odniesieniu do tekstów jak i fotografii, nagrań
dźwiękowych czy filmowych powinno być kwestią jedynie rzetelności
i wiarygodności autora, a nie prawną.
Ale cóż zrobić? Prawo autorskie, choć ułomne, obowiązuje, więc staram
się go nie łamać.
Ponieważ nie mam najmniejszego zamiaru przypisywania sobie autorstwa
cudzej pracy, wszędzie, gdzie źródło podawanych przeze mnie danych
jest mi znane podaję je, jednak i tutaj mogłem popełnić błąd.
Proszę zatem o kontakt osoby, które uważają, że ich
prawa autorskie zostały przeze mnie naruszone, ZANIM pozwą mnie
do sądu. Postaram się najszybciej jak to będzie możliwe błąd sprostować.
Fotografie opublikowane bez podania autora przed 1994r.
zgodnie Art. 2 Ustawy o prawie autorskim (z dnia 10 lipca 1952 r.,
Dz.U. 1952, nr 34, poz. 234) nie podlegają prawu autorskiemu.
I dzięki Bogu, bo w przeciwnym wypadku nikt nie mógłby
publikować tych zdjęć i w większości pozostałyby one nieznane
i niedostępne dla ogółu zainteresowanych. Który z miłośnikow kolei
ma dziś czas ślęczeć w bibliotekach europejskich żeby zobaczyć
zdjęcie starego parowozu?
Zwracam uwagę, że nie chodzi tutaj o to w czyich rękach
znajduje się oryginalna fotografia, ani kto ją opublikował, ale o to
kto wykonał zdjęcie.
Tak w ogóle, to moim zdaniem traktowanie każdej fotografii jako "przejawu
działalności twórczej o indywidualnym charakterze" jest dużym nadużyciem.
Twórczy to był bez wątpienia wynalazca kliszy czy aparatu fotograficznego,
zaś miliony ludzi naciskające spust migawki są twórczy w tym
samym stopniu co człowiek włączający pralkę. Trzeba by uznać, że czyste
gacie są dziełem sztuki.
3.X.2010r.